Poczucie swojej boskości jest sednem procesu przebudzenia. Jak poczujesz swoją boskość, to zadzieje się magia.
Żeby teoria na temat przebudzenia zaczęła mieć przełożenie na twoje życie, żeby przestała być tylko teoretyczną wiedzą, ale zaczęła przekładać się na twoje doświadczenie życiowe, ty musisz zacząć czuć tą swoją boskość. Poczucie swojej boskości jest absolutnie kluczowe i wydaje mi się, że bardzo wiele osób utyka przed tym lub na tym etapie przebudzenia. Ty musisz poczuć tą swoją boskość, bo jak jej nie poczujesz, to to wszystko staje się kolejną koncepcją, która dopóki jest teorią, to nie ma przełożenia na twoje praktyczne życie
Pewnie nie raz słyszałeś analogię, którą mówiłem o rolniku, któremu marzy się uprawa ziemniaków. Ten rolnik idzie na studia, studiuje 4 lata, wie wszystko o uprawie ziemniaka, wie wszystko o ziemi, o klimacie, który jest potrzebny, o gatunkach ziemniaków, o szkodnikach i nawozach, wie wszystko, co tylko może wiedzieć o uprawie ziemniaka. Tylko żeby ta uprawa ziemniaka miała miejsce to ten rolnik musi wstać z kanapy, zaorać pole, zasiać tego ziemniaka, opiekować się nim i wtedy po jakimś czasie zebrać plon z tej swojej uprawy. I w przebudzeniu jest bardzo podobnie. Istnieje bardzo wiele osób, które są tak oczytane, chodzące encyklopedie w tym temacie, natomiast dopóki ta teoria nie zostanie zastosowana w praktyce, czyli nie wstaniesz, nie zaorzesz pola, nie zasiejesz, to nie możesz cieszyć się plonami swojej uprawy. Tutaj w kontekście przebudzenia tą uprawą będzie czucie.
Taki czas powinien przyjść, gdzie cała twoja teoria przeradza się w praktykę, gdzie ty nie tylko wiesz kim jesteś, po co tutaj jesteś i kto tworzy twoją rzeczywistość, nie tylko w to wierzysz, ale to jest już tak naturalny i domyślny stan bycia, że ty w ogóle się tym nie zajmujesz. A jak ty wiesz i wierzysz, to naturalnie kolejnym progiem będzie poczuć swoją boskość, bo jak ją poczujesz, to zadzieje się magia i ta magia będzie miała wiele różnych aspektów. Po pierwsze to wszystko przestanie być teoretyczne; jak poczujesz, to wszystko to, co do tej pory miało dla ciebie jakiś sens, rezonowało z tobą, stanie się dla ciebie absolutnie naturalnym stanem bycia. Ty już nie będziesz rozkminiał kim jesteś, po co tutaj jesteś itd., ty już będziesz nie tyle wiedział, nie tyle wierzył, to będzie dla ciebie naturalny stan bycia. To będzie taki stan, jak to, że dziś rano budzisz się, wstajesz, idziesz do łazienki i masz swoją rutynę i ta rutyna jest fundamentem twoich działań. Tutaj będzie podobnie. Te trzy fundamentalne prawdy są absolutnie kluczem do całego przebudzenia. Nie możemy mówić o przebudzenia, nie mówiąc o trzech fundamentalnych prawdach. Żeby ten wpływ przebudzenia zmaterializował się w twoim codziennym życiu, musimy przejść do czucia. Jak zaczniesz czuć, to przestanie być to teorią, stanie się normalnością.
Drugim aspektem czucia jest to, że jak ty już poczujesz to przynajmniej raz, to nie tylko będziesz wiedział, że to jest możliwe, ale też będziesz umiał wrócić do tego momentu, do tego uczucia. Jak poczujesz to już raz, to będziesz wiedział co ci pozwoliło stanąć w tej swojej boskości i w tym świetle twojego inner being, bo jak ja mówię tutaj o czuciu, to ja mówię o jedności, o tej absolutnie wysokiej wibracji. W tym kontekście czucia swojej boskości mówię o oświeceniu. Czucie to jest przejście od przebudzenia do oświecenia, czyli nie tylko wiem, ale czuję. Stajesz w świetle swojego inner being. Jak ten twój inner being jest takim słupem światła, to ty stajesz w centrum tego światła, w absolutnie wysokiej wibracji, w wibracji absolutnej miłości, absolutnej klarowności i to jest uczucie, które naprawdę ciężko opisać. To jest taki mentalny orgazm, to jest mega przyjemne uczucie, ale ono nie jest skupione w ciele. To jest takie miejsce błogości. I nie ważne jakich słów i jakich analogii ja będę używał, dopóki ty tego nie poczujesz, to nie będziesz wiedział o czym ja mówię. Nie ważne ile przepisów przeczytasz, ile składników zbierzesz, jak nie ugotujesz i nie posmakujesz, to nie będziesz wiedział o czym ja mówię, bo nie da się opisać smaku słowami, nie da się opisać uczucia słowami, to po prostu trzeba poczuć.
Ważne też jest to, że jak już poczujesz, to właściwie to zinterpretuj. Zanim do tej fazy poczucia przejdziemy, upewnij się, że te wszystkie niuanse, wszystkie twoje pytania odnośnie tych trzech prawd, są naprawdę zgłębione do samego dna, ty nie masz żadnego cienia wątpliwości, że jesteś zrodzony z boga, nie stworzony przez niego, że nie masz cienia wątpliwości, że jesteś tutaj dla radosnej ewolucji wszystkiego, dla doświadczania życia, dla niczego innego. Tutaj nie musisz niczego nikomu udowodnić, nic nie wymaga naprawy, tutaj jesteś dla radości doświadczania. To trochę jak z tym rejsem wycieczkowcem; jedziesz w podróż dla przyjemności podróżowania, dla doświadczenia nowych miejsc, nowych ludzi, nowego jedzenia, to jest jedyny sens życia.
Nie miej również żadnych wątpliwości, że ty i tylko ty kreujesz swoją rzeczywistość, ale nie w tym sensie, że ty decydujesz jaka będzie jutro pogoda, kto wygra wybory za trzy lata, albo czy klimat się ociepli, czy nie. Ty nie możesz kontrolować okoliczności, ale możesz kreować swoją rzeczywistość przez prawo przyciągania. To, jak się czuję decyduje o tym, co ja przyciągam do swojego życia, bo wokół twojego wszechświata, którego jesteś pępkiem, jest miliardy różnych doświadczeń i oczywiście nie wszystkie możesz przeżyć. To, które pojawiają się na twojej drodze i to, jak na nie reagujesz; na to już masz wpływ. Chciałbym żebyś stał się szefem swojego życia, żeby nie było żadnej osoby, żadnej okoliczności, żadnego aspektu, żadnego czegoś, na co zwalasz winę, jako wymówki używasz, bo cała moc jest zawsze z tobą.
Więc zanim do tego czucia dojdziemy upewnij się, że masz te wszystkie trzy prawdy tak bardzo zgłębione, że tam nie ma żadnego cienia wątpliwości, bo poczuć to raz, a zrozumieć to, co czujesz to dwa. Czucie jest istotne, ale też istotne jest, żeby zrozumieć to, co czujesz, bo jak poczujesz coś i twoje wierzenia nie są do końca wypracowane, to w tym procesie interpretacji tego uczucia możesz dojść do błędnych wniosków, a te błędne wnioski mogą cię znowu uwięzić w klatce twoich wierzeń. Mi jest wszystko jedno jak to sobie tłumaczysz i jak nazywasz, dla mnie ważne jest to czy to cię uwalnia ergo daje ci moc, czy to cię trzyma w klatce nakazów i zakazów, bo to jest najważniejsze. Jak jesteś zrodzony z boga i czujesz tą swoją boskość, to to powinno być absolutnie uwalniające. Jak czujesz swoją boskość i czujesz się częścią wszystkiego, to to powinno cię uwolnić przede wszystkim od cierpienia w życiu. Zobacz ile cierpienia w życiu my sobie tłumaczymy w ten sposób, że ono jest niezbędnym elementem tego życia. Cierpienie zawsze jest opcjonalne i jest zbędnym elementem tego życia. Negatywna emocja jest niezbędna, cierpienie jest zbędne. Różnica pomiędzy emocją a uczuciem jest taka, że emocja jest automatyczna. Jak smakuję coś i nie jest to moją preferencją, odczuwam negatywną emocję, ale uczucie to jest moja odpowiedź na emocję. Jak ja przekonam się, że to jest absolutnie złe, że tego nikt nie powinien nigdy spróbować i całe swoje życie zamieniam w krucjatę przeciwko temu, to to już jest cierpieniem, które jest wyborem. Cierpienie zawsze jest opcjonalne i nie ważne jak ktoś to sobie tłumaczy, ważne jest to, żeby to twoje zrozumienie cię uwalniało, żeby te twoje wierzenia cię uwalniały przede wszystkim od cierpienia.
I trzecim, chyba najważniejszym aspektem czucia, jest to że czucie jest sednem wszystkiego. Mówiliśmy o tym, że sensem życia jest radość, a radość jest niczym innym niż uczuciem. Zawsze jak robimy coś świadomie, to wychodzimy z założenia, że to przyniesie nam pozytywne uczucie. Nie ważne jakie, ważne że pozytywne. Nawet jak ono jest negatywne, to jak jest ulgą czy jest mniej negatywne niż to poprzednie, to też będzie pozytywne. Więc wszystko robimy żeby poczuć się lepiej. Nie ma nic ważniejszego niż to, jak ty się czujesz. Nawet gdyby wszystkie wojny dzisiaj ustały, klimat by się poprawił i wszystko byłoby pięknie, wszędzie tęcza i jednorożce, to jak ty się czujesz niefajnie w tym pięknym kolorowym świecie, to co za różnica jakie on ma kolory. Nie ma nic ważniejszego niż to jak ty się czujesz, bo to jak ty się czujesz, decyduje o tym jak ty widzisz ten świat, więc nie możesz widzieć wszędzie tęczowych kolorów i jednorożców, czując się niefajnie. Czując się niefajnie wszędzie będziesz widział zagrożenie, wszędzie będziesz widział negatywy, wszędzie będziesz widział szklankę w połowie pustą. To jak ty się czujesz jest naprawdę najważniejsze i to jak ty się czujesz jest sednem wszystkiego tego, co robię. Dlatego wkrótce przejdziemy do najbardziej praktycznej części tego, co chcę wam przekazać.
Ze szczęściem jest tak, że jak jesteś nieszczęśliwy, to nie możesz być szczęśliwy jutro. Dochodzenie do szczęścia to jest proces. W serii szczęście mówiliśmy o tym, że to jest płynięcie do swojej wyspy szczęścia i całe to płynięcie też jest procesem; najpierw definiujesz swoją wyspę szczęścia, potem ją urządzasz, potem wyznaczasz kurs, płyniesz itd., to wszystko jest proces. Wydaje mi się, że jak ktoś się naprawdę na tym skupi i nie ma zbyt dużo zakorzenionych negatywnych wierzeń, to ten proces można przejść w ciągu pół roku. Tego nie da się w pigułkę zapakować, sprzedać na jakimś kursie i jutro być szczęśliwym, ale możesz poczuć się lepiej w danej sekundzie. Bo poczuć się lepiej w danej sekundzie, to jest nic innego jak podnieść swoją wibrację.
Kolejnym etapem przebudzenia jest owocowanie, ale owocowanie tak naprawdę nie jest etapem, owocowanie jest finałem procesu przebudzenia. Jak to ziarno też nie było etapem, bo jest startem, tak owocowanie jest metą. Jak ty już poczujesz i zaczniesz powoli zmieniać swoje życie, w tym sensie, że zaczniesz świadomie wyrabiać w sobie nawyki, które robią priorytet z tego jak się czujesz, świadomie zaczniesz obalać negatywne wierzenia, to to się automatycznie przełoży na twoje życie, na twoje doświadczenie. Zobaczysz że twoje pragnienia, nawet jeśli zapomniałeś, że je masz, to zaczną się manifestować z taką łatwością, że będziesz się śmiał sam do siebie, zwłaszcza jak jakiś czas temu czytałeś książki, chodziłeś na kursy, bo chciałeś ten proces przyspieszyć.
Comments