Negatywne myśli mają swoje momentu, swoją energię. Jeśli nie przekroczyłeś punktu krytycznego momentum to masz do wyboru kilka rozwiązań.
Wszystko - każda twoja emocja, każda twoja myśl - ma siłę rozpędu i nawet jak przestaniesz dolewać oliwy do ognia, to skumulowana energia w tej myśli czy emocji będzie jeszcze popychać ją do przodu i potrzeba trochę czasu, zanim ta energia się wytraci. Dostaję od was wiele pytań o to, co zrobić jak ta oliwa już się dolała, jak ten pociąg już ruszył. Idealną sytuacją jest taka, w której ty nie pozwalasz temu pociągowi ruszyć z miejsca, ale jeśli już ruszył to taka porada jest mało pomocna
Wszystko - każda twoja emocja, każda twoja myśl - ma siłę rozpędu i nawet jak przestaniesz dolewać oliwy do ognia, to skumulowana energia w tej myśli czy emocji będzie jeszcze popychać ją do przodu i potrzeba trochę czasu, zanim ta energia się wytraci. Dostaję od was wiele pytań o to, co zrobić jak ta oliwa już się dolała, jak ten pociąg już ruszył. Idealną sytuacją jest taka, w której ty nie pozwalasz temu pociągowi ruszyć z miejsca, ale jeśli już ruszył to taka porada jest mało pomocna.
Ale zanim dojdziemy do tego pociągu, który już ruszył z miejsca, chciałbym żebyś wyobraził sobie samolot, który kołuje do pasa startowego, zajmuje wyznaczony pas i zaczyna nabierać prędkości. W ciągu kilku sekund samolot ten zwiększa swoją prędkość - 100 km/h, 200 km/h, 300 km/h, aż osiąga prędkość decyzji V1 - jest to moment w którym załoga decyduje czy kontynuować rozbieg. Po przekroczeniu tej prędkości pilot już nie ma wyboru, musi wystartować, gdyż nie ma wystarczająco dużo pasa startowego, żeby samolot mógł bezpiecznie wyhamować. Nawet z płonącym silnikiem, nawet bez silnika samolot musi wystartować, bo nie wystartowanie skończy się katastrofą, a wystartowanie daje jeszcze może jakieś opcje powrotu na to lotnisko. Twoje negatywne myśli, to momentum, ta siła rozpędu, ma podobny punkt do prędkości V1. Jak przekroczysz ten punkt, to nie masz już większego wyboru, musisz pozwolić tej negatywnej myśli, sytuacji czy emocji, się rozładować. To jest jak chmury – najpierw się zbierają, jest ich kilka, wiatr może je bardzo łatwo rozwiać po całym niebie, ale kiedy tych chmur zbierze się już dużo więcej, to przerodzą się w burzę i tyle nagromadzi się energii w tych chmurach, że ta energia musi się rozładować w postaci piorunów i błyskawicy. Nie ma innej opcji.
Chcę ci tu powiedzieć o scenariuszu, kiedy jeszcze tego punktu nie osiągnąłeś, kiedy możesz zatrzymać swój samolot, kiedy możesz rozwiać swoje chmury. Temat jest o tyle trudny, że negatywne myśli mogą mieć tysiąc różnych scenariuszy. Możemy mówić o czymś tak trywialnym jak to, że wychodzisz z domu, pada deszcz, wiatr w oczy wieje i jest po prostu nie fajnie, masz negatywne myśli i przeklinasz na tą pogodę. Bardziej ekstremalny scenariusz jest taki, w którym wracasz do domu, w domu czeka na ciebie twoja żona, z którą się dwa dni temu pokłóciłeś, bo ktoś coś komuś zrobił i żadne z was nie może odpuścić. Od słowa do słowa dochodzicie do kolejnej kłótni, kłótnia zamienia się w awanturę i 15 minut później latają talerze. Po pierwsze jest to dużo bardziej intensywna sytuacja, a po drugie jest to sytuacja, w której bierze udział więcej osób niż tylko ty. W pierwszym scenariuszu, w którym wychodzisz i jest zła pogoda, jesteś tylko ty, twoja percepcja i twoje myśli. W drugim scenariuszu jesteś w środowisku, które ma na ciebie ogromny wpływ. W tym przypadku będzie to postać twojej żony.
Zacznijmy od pierwszego scenariusza – wychodzisz z domu, pada deszcz, nie jest ci fajnie. To, że nie lubisz deszczu nie jest problemem, problemem jest to, że pozwalasz temu nielubieniu deszczu wpłynąć na twój stan emocjonalny, a dzieje się tak dlatego, że skupiasz się na negatywnych aspektach danej sytuacji. Wiem, że to nie przyjemne jak wychodzisz z domu do pracy, do metra czy do samochodu i wiatr ci wieje w oczy, deszcz pada, jest mokro i zimno. Wiem, że trudno w tej sytuacji o pozytywne aspekty, ale nie ma takiej sytuacji, w której nie mógłbyś znaleźć pozytywnego aspektu. Ja, kiedy pada deszcz, zawsze myślę o tym jak cudowny jest deszcz, że bez deszczu nie ma życia, jak woda podtrzymuje cały cykl życia na tej planecie i jestem wdzięczny, że ten deszcz pada, bo jak go nie ma, to jest susza, a jak jest susza, to nie ma jedzenia i dzieje się cała spirala nieciekawych rzeczy. To jest pierwsza rzecz, którą możesz zrobić – zmienić perspektywę, zmienić pryzmat, przez który patrzysz na daną sytuację. Pamiętaj, że wszystko jest percepcją i twoje negatywne emocje w tym scenariuszu wynikają tylko z tego, że patrzysz na tą sytuację przez swój szary, smutny, przygnębiający pryzmat. Natomiast jak spojrzysz na to przez swój wesoły, kolorowy pryzmat, zawsze znajdziesz pozytywne aspekty danej sytuacji. Opcja numer 1 – zmień swoje postrzeganie danej sytuacji. Opcja numer 2 – jeżeli opcja numer 1 jest dla ciebie za trudna lub z jakichś powodów jest nieosiągalna, postaraj się kompletnie zmienić temat. Mam na myśli to, że gdy idziesz tą ulicą i wiatr ci w oczy wieje, to nie myśl o deszczu, nie myśl o wietrze, nie myśl o tym jak ci jest nie fajnie, pomyśl o czymś co ci daje przyjemność. Wszyscy mamy takie rzeczy w życiu, które dają nam przyjemność. Pomyśl o tym, może to być wspomnienie, może to być jakaś myśl, która wybiega do przyszłości. Wiem o potędze teraźniejszości, ale w tym momencie najważniejsze jest to, żeby poczuć się lepiej. Zmień temat na taki, na którym łatwo ci być pozytywnym, na taki temat, w którym łatwo ci spojrzeć na świat przez ten radosny pryzmat. W tym scenariuszu, w którym idziesz ulicą, wychodzisz z domu i idziesz na stację metra, nie masz więcej opcji niż te dwie. Jakby to był inny scenariusz, gdzie jesteś sam na sam ze swoimi myślami, to ja bym polecał opcję numer 3 - drzemkę. Zdrzemnij się. Jak śpisz to jesteś nieświadomy, to ten sygnał, który wysyłasz, przestaje być emitowany, to przestajesz czuć emocje, przestajesz dolewać oliwy do ognia i to momentum się wyhamowuje samo z siebie tylko dlatego, że nie poświęcasz temu tematowi uwagi.
Negatywne myśli to są tysiące różnych scenariuszy, ale w każdym przypadku, gdzie ty jesteś sam ze sobą i ze swoimi myślami i masz opcję po prostu się zdrzemnąć to uwierz mi, że jak się obudzisz to momentum tej sytuacji zwolni, nie będzie to aż tak intensywne jak było zanim się położyłeś na swoją drzemkę. Jest takie ryzyko, że jak się obudzisz to od razu wskoczysz myślami w tą sytuację i bardzo szybko dojdziesz tam, skąd chciałeś się cofnąć parę kroków, ale to już zależy od ciebie i od twojej dyscypliny. Krótko mówiąc zdrzemnij się jeśli możesz. W sytuacji, w której jesteś sam ze sobą i swoimi myślami masz do wyboru te trzy opcje.
Inną sytuacją jest taka, w której jesteś w jakimś środowisku, czy to w pracy z kolegami, z negatywnymi osobami, czy w domu kłócisz się ze współmałżonkiem, z dziećmi, z teściową. Są to scenariusze na tyle inne, że jesteś w środowisku, które ma na ciebie ogromny wpływ, ale z czasem, jeżeli zaczniesz praktykować to, o czym piszę w tej książce, ten wpływ zewnętrznego środowiska na twój stan emocjonalny będzie coraz mniejszy. Zacznij budować swój dom na skale jak w przypowieści biblijnej - dom na skale kontra dom na piasku. Ty chcesz swój dom budować na skale, bo gdy dom jest zbudowany na skale, to jest odporny na wichury, na powodzie, odporny na burze. Dużo jeszcze może się dziać wokół ciebie, natomiast nie będzie miało to aż takiego wpływu na twój stan emocjonalny, nie każda negatywna myśl musi wywoływać negatywne emocje.
Jak jesteś w takim miejscu w środowisku, które przyciąga twoją uwagę możesz się z niego usunąć. Na przykład kłócąc się z partnerem możesz podjąć pewne kroki. Od tego, w którym momencie ty się zorientujesz, że to wszystko idzie nie tam gdzie ty chcesz, że to wszystko idzie tylko w jeszcze gorszą stronę, zależy jakie to będą kroki. Jeżeli zorientujesz się po osiągnięciu tej prędkości V1 to talerze będą latały i muszą się wylatać, nie ma innej opcji. Natomiast jeżeli ty się zorientujesz dość wcześnie, że te chmury się zbierają i że idzie burza, to łatwiej ci wtedy będzie zareagować, bo pamiętaj, że im mniejsza prędkość tej siły rozpędu, tym większą masz kontrolę nad sytuacją więc jak dość wcześnie zorientujesz się, że ta rozmowa, czy ta kłótnia z partnerem, przerodzi się w awanturę, to możesz po prostu się dyskretnie z tego wycofać – opuścić pomieszczenie, iść na spacer, cokolwiek. Wymówka nie jest istotna, ważne jest to, żebyś się usunął z tej sytuacji. Nie koniecznie musisz być niekulturalny, możesz sobie znaleźć bardzo wiarygodną wymówkę, żeby z sytuacji się usunąć, ale uwierz mi, z czasem te sytuacje będą miały dla ciebie coraz mniejsze znaczenie, bo wszystko czego potrzebujesz do bycia szczęśliwym, wszystko czego potrzebujesz do bycia w tej wyższej wibracji jest w tobie. Kiedy nauczysz się żyć życiem od środka do zewnątrz, a nie odwrotnie, tak jak większość ludzi, to to co się dzieje wokół ciebie nie będzie miało większego znaczenia .
Reasumując, jeżeli jesteś w sytuacji sam ze sobą możesz:
1) zmienić aspekt z negatywnego na pozytywny w danej sytuacji, zmienić pryzmat przez który patrzysz na daną sytuację;
2) jeżeli już nie jesteś w stanie wykonać punktu pierwszego zmień temat;
3) jeżeli nie umiesz zmienić tematu idź spać.
Jeżeli ta sytuacja dotyczy kogoś więcej niż tylko ciebie to pamiętaj, że zawsze możesz usunąć się z danej sytuacji, a to wszystko zależy od tego, w którym momencie ty sobie zdasz sprawę, że ten pociąg jedzie nie w tą stronę, w którą ty byś chciał podążać
Comments