Musisz zrozumieć, że ani twoją rolą nie jest uszczęśliwienie twojego taty, ani w drugą stronę.
Jeśli masz w sobie poczucie, że ty musisz zaspokoić wizję swojego ojca, to szukasz u niego aprobaty. Jak szukasz aprobaty, a on nie aprobuje to masz problem. Z drugiej strony - jeżeli on coś aprobuje, a to nie jest po twojej drodze, to też jest problem. Na to, co on czuje i myśli nie masz żadnego wpływu. Masz tylko wpływ na to, co ty myślisz, co ty czujesz. I to nie jest tak, że ojciec ci coś zaburza, tylko ty ojcu pozwalasz zaburzyć. Każdy człowiek jest w 100% odpowiedzialny za swoje emocje, więc jak ty w tej relacji ze swoim tatą czujesz się wzburzona, dotyka cię to jak on coś mówi, to wynika z tego, że ty przypisujesz autorytet twojemu ojcu, potrzebujesz tej aprobaty od niego, jak jej nie masz, to rzeczywiście czujesz się zraniona. Masz też jakąś taką koncepcję jego roli w twoim życiu i jak on do tej koncepcji nie dorasta, to też czujesz jakby mu nie zależało. Musisz zrozumieć, że ani twoją rolą nie jest uszczęśliwienie twojego taty, ani w drugą stronę. Jeżeli masz w sobie potrzebę, że twój tato lub ktokolwiek inny, musi cię uszczęśliwiać, jeżeli komukolwiek dasz takie zadanie, to zawsze będziesz miała problem. Bo oczywiście ludzie są ludźmi i warunki są warunkami, czasami warunek będzie spełniony, będziesz szczęśliwa, ale kiedy ktoś ma zły dzień, zły rok, złą dekadę, to już nie jest fajnie, a na to nie masz wpływu.
Jeśli masz w sobie poczucie, że ty musisz zaspokoić wizję swojego ojca, to szukasz u niego aprobaty. Jak szukasz aprobaty, a on nie aprobuje to masz problem. Z drugiej strony - jeżeli on coś aprobuje, a to nie jest po twojej drodze, to też jest problem. Na to, co on czuje i myśli nie masz żadnego wpływu. Masz tylko wpływ na to, co ty myślisz, co ty czujesz. I to nie jest tak, że ojciec ci coś zaburza, tylko ty ojcu pozwalasz zaburzyć. Każdy człowiek jest w 100% odpowiedzialny za swoje emocje, więc jak ty w tej relacji ze swoim tatą czujesz się wzburzona, dotyka cię to jak on coś mówi, to wynika z tego, że ty przypisujesz autorytet twojemu ojcu, potrzebujesz tej aprobaty od niego, jak jej nie masz, to rzeczywiście czujesz się zraniona. Masz też jakąś taką koncepcję jego roli w twoim życiu i jak on do tej koncepcji nie dorasta, to też czujesz jakby mu nie zależało. Musisz zrozumieć, że ani twoją rolą nie jest uszczęśliwienie twojego taty, ani w drugą stronę. Jeżeli masz w sobie potrzebę, że twój tato lub ktokolwiek inny, musi cię uszczęśliwiać, jeżeli komukolwiek dasz takie zadanie, to zawsze będziesz miała problem. Bo oczywiście ludzie są ludźmi i warunki są warunkami, czasami warunek będzie spełniony, będziesz szczęśliwa, ale kiedy ktoś ma zły dzień, zły rok, złą dekadę, to już nie jest fajnie, a na to nie masz wpływu.
Twoje poczucie szczęścia zależy tylko od ciebie, od tego gdzie jesteś w stosunku do tego gdzie chcesz być, gdzie są twoje pragnienia, czy idziesz w ich kierunku, czy nie. Tylko to są twoje pragnienia i nie mają żadnego związku z twoim ojcem. I jak ty czujesz się źle jak on cię krytykuje, to znaczy, że opinia tego ojca dla ciebie jest ważna, a nie powinna być ważna. Ty powinnaś sobie przypomnieć tylko jedno – ja wiem czego chcę. Bo rozumiem, że jak on krytykuje cię, to się nie zgadza z jakąś twoją postawą życiową, decyzją życiową, a ty się czujesz z nią fajnie.
Więc przypomnij sobie jak to działa. Emocje, uczucia i impulsy są jedynym sposobem komunikacji z moim unikalnym, skupionym tylko na mnie inner being, więc jak się czuję fajnie, jak mojej decyzji towarzyszy pozytywna emocja, to to jest moja ścieżka radości i spełnienia. Jeśli ktoś się czuje nie fajnie jak ty idziesz swoją ścieżką radości i spełnienia, to jest jego problem, a nie twój. To nie jest twoja praca, to jest jego praca. Twoim zadaniem jest bycie szczęśliwym, bo nie ma większego daru dla dziecka niż szczęśliwy rodzic i dla rodzica większego daru niż szczęśliwe dziecko. Jak ten ojciec działa na ciebie jak płachta na byka to znaczy, że ty mu dajesz tą moc, ale to dalej jest twoje działanie, bo nie masz wpływu na to czy ojciec się zmieni, czy nie, czy zmieni swoje wierzenia, czy nie, czy zaaprobuje twoją drogę, czy nie, ale na to, że jego brak aprobaty ściąga cię w dół emocjonalnie i wibracyjnie już masz wpływ, tylko to wszystko jest proces.
Jak masz trzydziestoletnie momentum w relacji ze swoim tatą, to tam się nie może nic z dnia na dzień zmienić. W emocjach jest tak, że nie możesz nic zrobić, dopóki sobie nie zdasz sprawy, że coś się dzieje, ale za każdym razem jak złapiesz się na tym, że znowu cię zdenerwował, to przypomnij sobie jak to działa i jak durne jest to, że ty mu pozwalasz siebie zdenerwować. Weź głęboki oddech, przypomnij sobie kim jesteś, po co tu jesteś i że wszystko jest ok. Z czasem będziesz się łapać dużo wcześniej, aż przyjdzie czas, że będziesz wibracyjnie przygotowana na spotkanie z tatą, będziesz taka utwierdzona w tej swojej wierze kim jesteś i po co tu jesteś, że nikt cię nie zachwieje, nawet twój ojciec. Tylko to jest proces. Jeśli spotkania rodzinne, w których spotkasz się z ojcem, wpływają na ciebie stresująco, to jest też tak, że po pewnym czasie ty oczekujesz tego. Jeżeli masz jakiś taki wzór, wiele takich doświadczeń w relacji ze swoim ojcem i za każdym razem to się tak samo kończy, to ty już nawet nie oczekujesz innego wyniku tego spotkania. Ale to jest proces. Z czasem zobaczysz, że możesz tam przyjechać uśmiechnięta, zadowolona z życia, spokojna, emanująca wręcz miłością i że nikt tego nie będzie w stanie zachwiać.
Musisz znaleźć sobie sposób na odpuszczenie tego tematu. Znajdź sobie jakiś proces, który podnosi twoją wibrację, mogą być np. mantry. Jeśli chodzi o medytację, to jak już się mleko rozlało, jak jesteś zdenerwowana, to jest już na nią za późno. W medytacji można się wyciszyć z małych roztargnień, ale jak jesteś już zdenerwowana, masz w sobie emocje, które są silne, to już jest za późno. Usiądziesz i będziesz myślała o ojcu. Znajdź sobie taki proces, który cię lekko wyciszy, ja bym polecał mantrę w miarę szybką, żebyś musiała tej mantrze poświęcić uwagę i zająć swój umysł, bo jak zajmiesz swój umysł mantrą, to nie będzie o ojcu myślał i momentum tej sytuacji, tego spotkania z ojcem się wytraci, poczujesz się lepiej i wtedy możesz usiąść do medytacji. Natomiast jeśli emocje są już silne i jak do medytacji usiądziesz, to ci się będzie bardzo trudno skupić, a medytacja nigdy nie powinna być wysiłkiem. Bo jak jest wysiłkiem, to nie jest medytacją. Więc jakąś metodę sobie znajdź, albo w ogóle zmień temat, np. idź przekopać ogródek, cokolwiek. Z mantrą jest o tyle łatwiej, że mantrę możesz nawet w głowie po cichu śpiewać.
I na przyszłość jak będziesz jechała na spotkanie z tatą to pamiętaj, że możesz zrobić dużo rzeczy przed tym spotkaniem. Możesz naładować swoją baterię wibracyjną, oczywiście na początku ona będzie naładowana pewnie z 10 minut, ale z czasem momentum tego też się zwiększy i taki czas przyjdzie, gdzie pojedziesz i wrócisz i się nic u ciebie nie zmieni emocjonalnie. Pojedziesz i okażesz swojemu ojcu miłość. Nawet jak on na ciebie syczy jakimiś uszczypliwościami, ty okażesz mu miłość, bo jak człowiek jest w wyższej wibracji, to inaczej patrzy na świat, we wszystkim widzi wartość. Nie czuje się nigdy atakowany, bardziej współczuje temu atakującemu, bo też nikt nie atakuje, jak sam się nie czuje zraniony. Nikt nie rani, jak się nie czuje zraniony. Nikt nikomu nie robi krzywdy dla przyjemności, to zawsze jest efekt raczej zbłądzenia.
Podsumowując – przestań dbać o opinię kogokolwiek. Ty musisz wiedzieć czego ty chcesz i ty musisz poczuć czy ta twoja decyzja, ta ścieżka jest twoja, czy nie. Bo jak będziesz się naginać do opinii innych, to będziesz się bardziej od siebie odginać. Nie można pójść w lewo i w prawo naraz. Jeżeli woła cię w lewo, to idź w lewo, mimo tego, że wszyscy chcą cię wysłać w prawo. Ty musisz poczuć, że to jest twoja droga, bo to emocje są tym sposobem komunikacji z twoim inner being. Emocje i impulsy, a nie logika, analiza, argumenty, statystyki, a nie doświadczenia innych. To raz, a dwa znajdź sobie taki proces, który ukoi te twoje już trochę roztrzęsione emocje po spotkaniu z ojcem i zobaczysz, że z czasem będziesz się łapać coraz wcześniej na tych emocjach, aż taki moment przyjdzie, gdzie ugasisz pożar zanim się w ogóle rozpali. A trzy - zanim pójdziesz na spotkanie z ojcem, to przygotuj się wibracyjnie i emocjonalnie, wycisz się, przypomnij sobie kim jesteś i po co tu jesteś, bądź wdzięczna ojcu za to wszystko, co dla ciebie zrobił, ale przypomnij sobie, że to nie jest twoją rolą, to nie jest twoją pracą zaspokoić kogokolwiek innego w twoim życiu, ani partnera, ani dziecko, ani ojca, ani matki.
Twoją rolą jest iść swoją drogą spełnienia i radości. Oczywiście ty chcesz na tej drodze mieć szczęśliwych rodziców, szczęśliwe dzieci, szczęśliwego małżonka, ale nie masz na to wpływu. Jedyne co możesz zrobić, to świecić przykładem. Jak ty będziesz szczęśliwa bezwarunkowo, to będziesz takim podciągaczem wibracyjnym dla innych, więc twoja wyższa wibracja udzieli się innym z czasem, ale nie masz na to wpływu. Jak ktoś się upiera, że nie idzie z tobą, to nie idzie z tobą, ty musisz być ok z tym, że on nie idzie. Bo nikt nie ma wpływu na drugą osobę.
Comments