Nie myl wysokiej wibracji z medytacją. W medytacji nie ma wierzeń, w wysokiej wibracji musi być wierzenie. To nie może być negatywne wierzenie, ale masz wierzenia, tylko one nie są problemem. Masz różne wierzenia w różnych tematach, nie możesz mieć w tym samym temacie pozytywnego i negatywnego wierzenia naraz, więc będąc w wyższej wibracji, skupiasz się na tematach, w których masz bardziej pozytywne wierzenia, wierzenia, które bardziej podziela twój inner being.
To, jak się czujesz, ma wpływ na twoją percepcję, a twoja percepcja ma wpływ na to, jak się czujesz. Koło zamknięte. I to się napędza. Dlatego nie ma nic ważniejszego, niż to jak ty się czujesz. Ja nie mam problemu z tabletką od bólu głowy. Jak się czujesz źle, niefajnie, to zrób cokolwiek, co przynosi ci ulgę tu i teraz. Tabletka na ból głowy nie jest rozwiązaniem na dłuższą metę. Sam co jakiś czas biorę tabletkę, jak mnie boli głowa. Tabletka na ból głowy pomaga na ból głowy, ale nie pomaga na migrenę. Tabletka na ból głowy uśmierza symptom i fajnie, że go uśmierza, bo ty czując ten pękający ból głowy, nie jesteś nawet w stanie normalnie myśleć, więc jak czujesz się niefajnie, zrób cokolwiek, co daje ci ulgę, a tylko ty wiesz, co daje ci ulgę. Jak poczujesz się lepiej, znajdź czas na chwilę refleksji i zastanów się dlaczego tak się czułaś niefajnie, bo za tym niefajnym uczuciem na 100% kryje się negatywne wierzenie. Jak tej refleksji nie będzie, nie zidentyfikujesz tego negatywnego wierzenia, to go nie obalisz, ono powróci i będzie bolała głowa znowu w tym samym temacie.
Jak tej tabletki nie weźmiesz, to po prostu będzie cię bolała głowa dłużej i to jest jedyna konsekwencja. Oczywiście każdy ból głowy kiedyś mija, tylko po co cierpieć? Tabletka nie obala negatywnych wierzeń, to refleksja, identyfikacja tych wierzeń je obala, więc ten moment refleksji musi przyjść. On nie może przyjść w momencie, kiedy cię boli głowa, musi cię przestać boleć, musisz nabrać lekkiego dystansu do sytuacji i się zreflektować na ten temat. Tabletka jednak nigdy nie jest rozwiązaniem. Jak się nauczysz tabletkę brać, to będziesz ją brała co drugi dzień, ale nigdy nie dotkniesz tego problemu, który jest powodem tego bólu głowy i żeby go dotknąć, tabletka jest nieistotna.
To, że „nie dam sobie rady” nie jest wierzeniem. Oczywiście w wysokiej wibracji nic nie jest problemem, gdzie byś nie spojrzała, to wszystko jest fantastycznie, tylko w wysokiej wibracji nie da się żyć. Warto znaleźć sobie proces, który bardzo szybko cię tam zaprowadza, bo jak tam będziesz nawet przez kilkanaście sekund czy minutę, to ta perspektywa, którą tam obejmiesz, będzie z tobą na parę godzin, przypomnisz sobie po prostu kim jesteś, po co tu jesteś i że nic nie jest problemem. Ale tam nie ma życia, bo tam niczego nie doświadczasz poza przyjemnością. Ja porównuję to do budowania zamków na plaży — wiaderko, łopatka. Bycie w wysokiej wibracji, stoisz na klifie, patrzysz na tą plażę, na to morze, na ten zamek i wszystko dla ciebie ma sens, tylko nie możesz, stojąc na klifie, budować zamku z piasku na plaży, bo nie możesz być tu i tu naraz więc musisz zejść z tego klifu i włożyć ręce w piasek i budować zamek, pamiętając kim jesteś i po co budujesz ten zamek i po co tutaj jesteś, a jak zapomnisz, to wejdź na klif i sobie przypomnij. Ale na klifie nie ma życia.
Jak jesteś w wysokiej wibracji, to nie dostrzegasz negatywnych wierzeń, one przestają być problemem i to jest naturalne, bo jak wejdziesz na dach 100-piętrowego wieżowca to bezdomny, gazeta i śmieci na ulicy są niezauważalne, wszystko jest wow, to jest naturalne. Tylko to nie obala tych wierzeń. To, że ty ich w tej chwili nie dostrzegasz, nie znaczy, że ich nie ma. Wierzenia się ujawniają w czasie twojego doświadczenia życiowego, ujawniają się wtedy, jak czujesz się niefajnie. Naturalne jest to, że jak czujesz się fajnie, to ich tam nie ma, nie aktywujesz ich.
Jest różnica obalić wierzenie, a wmówić sobie coś. Jak znajdziesz to prawdziwe wierzenie, które jest dla ciebie problemem, to ono będzie tak absurdalne, że będziesz się z niego śmiała. Nie trzeba wkładać pracy w obalanie wierzeń, bo one są durne z definicji, więc jak znajdziesz to prawdziwe wierzenie, które kryje się za tym twoim uczuciem, to ono będzie durne z definicji. Będzie jednak powracało, bo ma swoje momentum, więc nie uwolnisz się od niego raz na zawsze w sekundę.
Masz wierzenie, już je zidentyfikowałaś, zastąpiłaś go nowym i co możesz teraz zrobić, żeby ten proces przyspieszyć? Jak stare wierzenie podlewasz od 20 lat, to nie możesz się dziwić, że ono jeszcze jest aktywne w tobie, nawet jak już wiesz, że ci nie służy. Dla mnie to jest jedyny moment, gdzie warto afirmacje stosować nowego wierzenia, które jest przeciwne. Afirmując nowe, pozytywne wierzenie zawsze będziesz w wysokiej wibracji, bo ono jest nowe, pozytywne, prawdziwe, z nim się zgadza twój inner being, jak je afirmujesz, to się wypełniasz radością i czujesz to.
Ja mam problem z tabletką od bólu głowy tylko wtedy, gdy tabletka staje się terapią samą w sobie. Samo wzięcie tabletki przyspiesza ten moment, kiedy poczujesz się lepiej, ale kluczem w tym wszystkim jest moment refleksji, bo to on coś zmienia. Samą tabletkę wezmę, poczuję się lepiej, zmienię temat i pójdę dalej, nie ma tej refleksji i nie ma tej pracy nad wierzeniem. Zobacz, ile osób bierze tabletkę i na tym kończy i tu jest problem. Ten moment refleksji jest o tyle kluczowy, że jest bardzo specyficzny. On dotyka specyficznego uczucia, specyficznego tematu, specyficznego wierzenia. Ja nie mam problemu z żadnym narzędziem, ja mam tylko problem wtedy, jeżeli ktoś się przekonuje, że tabletka od bólu głowy jest jego dietą. Jedyną rzeczą, która dotyka twoich wierzeń, jest twoja refleksja i oczywiście nie jest to czas na refleksję, kiedy człowiek jest w tej niskiej wibracji, bo tam wszystko jest niefajnie. Więc to musi być ulga → refleksja, ale sama tabletka refleksji nie przynosi.
Comments