top of page

B104. Wyspa szczęścia zawsze ewoluuje.



Emocje są zawsze, bo nie da się emocji uniknąć, ale chodzi o te silne emocje. Jak jest „wow”, to jest problem. Wszystko jest naszą manifestacją. Kiedy idę i dwa bażanty przelatują mi nad głową, to jest „wow” bez wątpienia. Kiedy płynę łódką przez Loch Ness i dwa myśliwce przelatują mi nad głową, to jest „wow” bez wątpienia. Tylko to „wow” jest w momencie manifestacji, a nie w oczekiwaniu na nią. Ania mówiła, że ją ekscytuje proces rekrutacji, w którym w tej chwili jest. Jak czujemy to „wow” w oczekiwaniu tej manifestacji, to ja w tym widzę problem, a nie w samej manifestacji.

Dla mnie moje „wow” na łódce jest potwierdzeniem tego, że jak jesteś zrelaksowany mentalnie i fizycznie, to dzieje się magia. I ta magia nie musi mieć jakiegoś celu poza tym, że jest magiczna i że fajnie się czujesz w magii. To jest przyjemność samego doświadczania. Jak przeżywamy coś fajnego, czyli pozytywną emocję, to ją przeżywamy dla radości jej przeżywania, to w negatywnych się rodzą pragnienia.

Dla mnie wyspa szczęścia to jest kierunek, nie cel. Do wyspy się nie da dopłynąć, to jest tylko kierunek, w którą stronę płyniesz. Ta wyspa zawsze ewoluuje. Chyba że traktujemy wyspę jako archipelag i dopływamy do niej, a wtedy pojawia się kolejna wyspa na horyzoncie, nasze kolejne pragnienie. Moim pragnieniem było bycie kierowcą pociągów 6 lat temu, dzisiaj już nie jest to moim pragnieniem, więc niby jestem na swojej wyspie w tym temacie, ale już nie jestem. Im bliżej, tym to bardziej wszystko ewoluuje. Nic nigdy nie jest we miejscu. Nawet jeśli traktujemy wyspę jako przystanek w podróży, to jest to tylko kierunek, w którym płyniemy. Dopływasz do wyspy i widzisz kolejną na horyzoncie. To się nigdy nie kończy, człowiek nigdy nie może przybyć. Ewolucja nie ma końca.

Momenty ekscytacji to jest potwierdzenie tego, że jesteś na kursie. Dlatego jedynym wyznacznikiem tego, czy płyniesz w stronę swojej wyspy, czy nie, są twoje emocje. Jak czujesz się fajnie, to jesteś na swoim kursie. Jak czujesz się nie fajnie, to z niego zbaczasz. W każdym temacie będzie oczywiście inna wyspa. Możesz płynąć w kierunku swojej wyspy szczęścia pod tytułem kariera i możesz całkiem błądzić, płynąć w zupełnie innym kierunku w temacie twojej wyspy pod tytułem związek. Więc każda analogia ma swoje ograniczenia.


Pamiętaj, że wyspa to jest dzisiejsza twoja interpretacja twojego pragnienia. Twój inner being zna twoje prawdziwe pragnienie, które może być trochę inne, którego najważniejszy dla ciebie aspekt może być też trochę inny. To jest ta rozmowa o czerwonym ferrari i zielonym lamborghini. Jak chcesz czerwone ferrari, a dostaniesz zielone lamborghini, to czy będziesz rozczarowana? Jak nie będziesz, to ani marka, ani kolor nie były twoim prawdziwym pragnieniem, więc co było? Dlatego doprecyzowanie tego najbardziej kluczowego czynnika, to jest ta twoja wyspa szczęścia. W tym temacie. I to jest kierunek, w którym się udajesz. I to też ewoluuje cały czas. Dla mnie emocje w tym aspekcie płynięcia w stronę wyspy szczęścia są tym kompasem, który pokazuje ci, jak dalece jesteś na swoim kursie.

Każde doświadczenie pomaga ci zdefiniować twoją preferencję. Jak jest zgodne, to się czujesz fajnie, jak nie jest zgodne z preferencjami to zradzasz pragnienie. Twoja łódka porusza się cały czas, nie możesz nie płynąć. Więc samo płynięcie nie jest problemem, kurs jest problemem. Nie ważne nawet gdzie jesteś, tylko w którą stronę się udajesz, ten kurs jest najbardziej istotny. Każde doświadczenie definiuje wyspę, tylko definiowanie wyspy jeszcze nie zmienia kursu tej łódki. Kurs łódki możesz tylko zmienić poprzez swoją wibrację, przez to jak się czujesz. Jak ta podróż cię stresuje, wiatr ci wieje w oczy, a nie w żagle, jak rekiny cię gonią, to nie płyniesz w stronę swojej wyspy szczęścia, bo ta podróż nie jest przyjemna. Jak leżysz, wiatr cię niesie i wszystko jest ok, jak jesteś zrelaksowana, to płyniesz w stronę swojej wyspy szczęścia. Nawet jak stracisz silnik i żagle, to prądy cię niosą. Jak pomyślimy o tym jak człowiek się czuje jako skala, gdzie +50 to jest największy stan relaksu, a -50 to jest stres, to wszystko jest gdzieś na spectrum albo przyjemne – relaks, albo nieprzyjemne – stres. Jak jesteś w stresie, to się gubisz, nie masz dostępu do informacji od twojego nawigatora, którym jest twój inner being. W stresie dryfujesz, w relaksie podążasz za instrukcją, za igłą, którą wskazuje ci twój inner being. Stres jest trochę jak mgła, nawet nie wiesz, gdzie jesteś w tej mgle. Relaks ci pokazuje. Więc to jak się czujesz, tak naprawdę jest najważniejsze z tego względu, że jak się czujesz fajnie, to nie masz wątpliwości, wiesz, idziesz, dostajesz impulsy i ta podróż jest przyjemna. Jak się stresujesz, to się odcinasz, dryfujesz, wpadasz w jakieś burze, w które niekoniecznie musiałaś wpaść. Więc dla mnie emocje, to jest potwierdzenie, jak bardzo jest na właściwym kursie w stronę wyspy szczęścia w danym temacie.


Czasami bardzo łatwo się pogubić w analogiach, dlatego rozmowy nam bardzo służą, bo dzięki nim jeszcze bardziej dokręcamy śrubkę, jeszcze bardziej definiujemy. Dla mnie emocje są drogowskazem. Przyjemna emocja jest dla radości jej przeżywania, negatywna definiuje. Więc jak przelatują myśliwce nad moją głową, to jest „wow”, ja nie mogę uwierzyć, że to się zadziało, ale to jest potwierdzenie moich preferencji, tam nie ma nowych pragnień. Pragnieniem może być, że chcę więcej, ale to jest naturalne, że chcę więcej tego, co jest naszą preferencją. To w nie preferencji jest zradzanie pragnienia czegoś dokładnie przeciwnego. Ja bym odróżnił też takie chwilowe „wow”, od tego jak się czuje generalnie w danym temacie. Odróżnij też preferencje od pragnienia, wyspy szczęścia.


Ja mam odpowiedź na wszystkie te pytania, które się zrodziły. Bo są takie, o których nawet nie wiesz jeszcze. Ten proces się nigdy nie kończy. Odpowiedź przychodzi w relaksie. Ostatnio spotkałem kolegę, który spytał mnie, skąd czerpię swoją wiedzę. Ja nie wiem, czy to jest wiedza, dla mnie to jest po prostu zdrowy rozsądek. Dla mnie po prostu nic innego nie ma sensu. Dla mnie to jest krytyczne myślenie. I jak ktoś ma jakąś inną koncepcję, to się nad nią pochylę, tylko albo ona ma dla mnie sens, albo rodzi we mnie tysiąc pytań, na które nie ma satysfakcjonujących odpowiedzi.

Twój inner being prowadzi cię w stronę każdego twojego pragnienia, nawet tych, których nie wiesz, że masz, nawet tych, których nie umiesz zdefiniować. Zawsze prowadzi cię w stronę twoich pragnień. I jak masz przyjemność, to przybywasz, jak nie masz, to się gubisz. Emocje ci mówią wszystko, co musisz wiedzieć. Nie ma dylematu, nie ma wyboru, w którym emocje nie mówiłyby ci, co zrobić. Tylko nie każdy potrafi być na tyle szczerym przed samym sobą, żeby te prawdziwe emocje swoje usłyszeć. Pierwsza jest szczerość, druga jest odwaga, bo to naprawdę czasami trzeba pójść wbrew wszystkim innym w swoim życiu, potem krytyczne myślenie i refleksja. Te 4 umiejętności bym opanował do perfekcji i po roku będziesz bezwarunkowo szczęśliwa.

Potrzebujesz pomocy? 

Poniżej znajdziesz różne formy rozmowy ze mną, 

Wszystkim polecam członkostwo w Klubie 44 gdyż nic tak nie przyspiesza twojego rozwoju jak regularna rozmowa. 

Spotkania

grupowe

Najlepszy sposób na przyspieszenie rozwoju osobistego pracując ze samum soba.  

Konsultacje

indywidualne

Najlepsze do rozmowy o konkretnym problemie, dylemacie, temacie czy decyzji.

Ultimate coaching

Najlepszy sposób na przyspieszenie rozwoju osobistego i dojście do szczęścia.

Członkostwo

Klubu 44

Najlepszy sposób na przyspieszenie swojego rozwoju osobistego i duchowego 

bottom of page