top of page

B105. Medytacja jest medytacją wtedy, kiedy towarzyszy jej absolutny relaks.



Nie da się medytować na siłę. Jak nie czujesz, nie masz ochoty, robisz to z obowiązku, z jakiegoś innego motywu poza czystą chęcią przyjemności wyłączenia się/wyciszenia się, to się nie da. Nie jestem w stanie uwierzyć, że ludzie, którzy medytują codzienne przez cały rok, chociaż raz w roku nie mają sytuacji, że im się nie chce. Jak siadasz z obowiązku, to nie jest to medytacja. Czasami jest tak, że człowiek siedzi 15 minut na tej medytacji i przez ostatnie 30 sekund coś poczuje, bo jak człowiek naprawdę wejdzie na wyższą wibrację, to fizycznie to czuje. To też ewoluuje. Nie chciałbym, żeby to było jakąś ambicją dla ludzi, jakąś taką miarką, że już tam jestem albo mnie tam nie ma, ale ja na przykład przez ostatni rok mniej więcej już po trzech oddechach czuję własne bicie serca, co normalnie się nie zdarza ludziom. To też ewoluuje, na początku pamiętam, że się kołysałem, albo miałem takie uczucie kołysania się. Pozycja też musi być komfortowa. Człowiek nie może siedzieć w medytacji 15 minut, jak ma niekomfortową pozycję. Pozycja jest kompletnie nieistotna, ja mogę na leżąco medytować. Jest dużo takich obudowanych wierzeń w medytacji, a naprawdę nic się nie liczy poza tym, że to musi być absolutny relaks. W medytacji nie może być oczekiwania, w medytacji nie może być poczucia obowiązku.

Nie wiem, czy to jest mój dar, ale jak ktoś coś do mnie mówi, to we mnie się zapalają słowa, na które zwracam uwagę, skupiam się na nich bardzo. I ty powiedziałaś „chciałam porozmawiać o tej medytacji”. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, ile wierzeń jest w tym słowie „tej?” My nie dobieramy świadomie słów, nikt nie siedzi i nie myśli 30 sekund nad doborem każdego słowa. Dlatego ja kocham słowa, bo słowa pokazują nasze wierzenia. Słowa oddają to, jak my się czujemy. Kiedy używasz słów „tej medytacji”, to ja to odczytuję, jakby dla ciebie to było coś trudnego, jakbyś się użerała z tą medytacją. Dla mnie tak naładowane jest słowo „tej” i teraz trudno ci będzie z takim zbudowanym momentum do tego zrelaksowaną usiąść.

W medytacji największe znaczenie ma to momentum, które już istnieje, jak siadamy do medytacji. Dlatego jak np. robisz to pod koniec dnia, to dzień się już wydarzył, wydarzyło się w nim wiele rzeczy, które albo podlewały ci chwasty, albo podlewały ci słoneczniki, ale co by nie było, jakieś momentum tego dnia już się zbudowało. Jak to momentum jest duże, nawet pozytywnie, jak te emocje są silne, to jest trudniej usiąść do medytacji. Z drugiej strony medytacji też nie powinno się jako lekarstwa na coś traktować, bo jak te emocje są już silne, to co byś nie robiła to będzie ci trudno od tych myśli uciec. Ja zawsze polecam medytację z rana, gdzie medytacja z rana to jest budowanie, umacnianie swojej wibracji na dzień. Z drugiej strony nie ma złego momentu na medytację, ale ty to czujesz. Jak siadasz i nie czujesz, to nie siadaj. Jak siadasz z obowiązku, to cała koncepcja jest już zaburzona.

Skupienie w medytacji jest bardzo istotne, bo w tym skupieniu jest moc. Można siedzieć w autobusie, wracając z pracy i medytować, to nie musi być pozycja lotosu, to nie muszą być świeczki, muzyka czy ćwierkające ptaszki. Najlepiej jest zamknąć oczy, bo ¾ tego co odbierasz fizycznie, już jest odcięte. Nie da się odciąć uszu, ale z czasem nie będzie ci przeszkadzała muzyka, ani hałas, ani nic, po prostu zamkniesz się w sobie. Skupienie jest najważniejsze. Ja się skupiam na dźwiękach, człowiek samym oddychaniem już wydaje dźwięk, więc wolę się na oddechu skupiać. Na początku medytowałem, wsłuchując się w dźwięk lodówki, którego normalnie nie słyszysz. Wsłuchanie się w lodówkę wymaga koncentracji i jak zajmiesz swój umysł wsłuchiwaniem się w lodówkę, to ten umysł będzie miał mniej mocy przerobowej na myślenie o czymś innym.

I na tym polega cała magia medytacji, że jak już nie umiemy się w pewnym momencie skupić na słonecznikach, to lepiej się na niczym nie skupiać, niż podlewać chwasty. W medytacji nie ważne, na czym się skupiasz, ale ważne jest, żeby to skupienie wymagało trochę pracy od ciebie, żeby to wymagało twojego wsłuchania się w to coś, bo jak zajmiesz te moce przerobowe swojego umysłu, to on nie będzie po prostu myślał, dlatego medytacje są fajne, jak człowiek czuje, że to czas na medytację, bo naprawdę nie da się na siłę medytować. Skoro największym twoim priorytetem w całym twoim życiu jest to, jak się czujesz, jest to, żeby poczuć się fajnie, to jeżeli na samą myśl, żeby usiąść do medytacji, nie czujesz się fajnie, a jak już usiądziesz, to też się nie czujesz fajnie, to jaki to ma sens?

Potrzebujesz pomocy? 

Poniżej znajdziesz różne formy rozmowy ze mną, 

Wszystkim polecam członkostwo w Klubie 44 gdyż nic tak nie przyspiesza twojego rozwoju jak regularna rozmowa. 

Spotkania

grupowe

Najlepszy sposób na przyspieszenie rozwoju osobistego pracując ze samum soba.  

Konsultacje

indywidualne

Najlepsze do rozmowy o konkretnym problemie, dylemacie, temacie czy decyzji.

Ultimate coaching

Najlepszy sposób na przyspieszenie rozwoju osobistego i dojście do szczęścia.

Członkostwo

Klubu 44

Najlepszy sposób na przyspieszenie swojego rozwoju osobistego i duchowego 

bottom of page