Żeby być szczęśliwym nie trzeba wiele. Wystarczy oddech.
Ponieważ oddech jest jedną z niezbędnych do życia czynności fizjologicznych, ale jedyną, którą możemy kontrolować, to myślę, że jest on łącznikiem między fizycznym, a niefizycznym, ale to tylko moje podejrzenie. Kiedy medytuję to kontrolując oddech, spowalniając go, dużo czuję fizycznie, czuję swoje serce jak bije, dlatego kontrolując swój oddech jestem bardziej w komunikacji. Nasze organizmy są niesamowite, jakby ktoś chciał opisać procesy, które zachodzą w Twoim ciele w ciągu jednego dnia to życia nie starczy. Nam się wydaje ze dużo wiemy, ale to co wiemy to jest mała część tego wszystkiego. Tym bardziej, że z nauką też jest tak, że nam się wydaje, że wiemy, a po 60 latach obalamy tę teorię, bo mamy nowszą, lepszą. Mamy więcej aparatury, która jest bardziej dokładna i taka klasyczna teoria fizyki już jest praktycznie w całości obalona, Newton to już taka bardziej historyczna postać. I to nie jest tak, że obecnie fizyka kwantowa tłumaczy wszystko, bo jest tyle pytań, że w głowie się nie mieści. Może pojawi się jakaś nowa teoria która opisze różne procesy ale my nigdy nie będziemy wiedzieć wszystkiego. Jednak naprawdę nie trzeba dużo żeby być szczęśliwym. Nie trzeba zrozumieć tego wszystkiego. Ja jestem z naprawdę bardzo biednej rodziny ale patrząc wstecz nie widzę swojego dzieciństwa jako nieszczęśliwe, bo szczęście nie zależy od warunków w których się urodzisz. Naprawdę nie trzeba dużo, wręcz nic nie trzeba poza oddechem. Jak nie oddychasz to nie żyjesz i tez jesteś szczęśliwy.